W tym roku lato było wyjątkowo ciepłe. Dlatego zioła rosnące w ogrodzie oszalały z nadmiaru zieleni. Do tego jeszcze poświęciłam im sporo czasu i wody, więc teraz jak zaczęło się mocno ochładzać musiałam się zastanowić co zrobić z tym nadmiarem zieleniny. Suszenie nie jest u mnie za bardzo możliwe, ponieważ mój kot oszalałby z radości i miałabym suszone ziółka w całym domu. Dlatego też postanowiłam zamrozić. Skoro koperek i pietruszka tak świetnie znoszą mrożenie, to różnokolorowa bazylia też powinna.
Gałązki bazylii oberwałam z listków, umyłam je pod lodowatą wodą i dokładnie osuszyłam.
Potem wszystkie listki włożyłam do foliowej torebki i schowałam do zamrażarki.
Kiedy po 24 godzinach listki były zamrożone na kamień, pogniotłam torebkę tak, że bazylia w środku skruszyła się na drobne kawałeczki.
Nie kroję ziół ani sałaty nożem, ponieważ nie chcę, aby traciła wszystkie swoje dobre właściwości.
Może nie będzie to najlepszy dodatek do sałatki Caprese, ponieważ odmrożona nie wygląda ani ładnie ani efektownie (ciemnieje i wiotczeje). Za to zachowuje cały swój aromat i smak, jak świeżo zerwana z krzaczka. Idealnie będzie pasowała do sosów i dań z warzywami.
Tak samo mrożę koperek, pietruszkę, liście selera i miętę. Będę jeszcze eksperymentowała z rozmarynem i tymiankiem.
Nigdy nie mroziłam świeżych ziół,a to doskonały sposób,by je dłużej przechować:)
OdpowiedzUsuń